Geoblog.pl    MadOlo    Podróże    Tajlandia, Malezja - jesień 2012    Krabi - tygrysia uczta
Zwiń mapę
2012
10
lis

Krabi - tygrysia uczta

 
Tajlandia
Tajlandia, Krabi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10068 km
 
Po porannych perypetiach z wymianą pieniędzy ruszyliśmy do oddalonej od Krabi o 8km świątyni Wat Tham Seua - Świątyni Jaskini Tygrysa. Założyli ją mnisi adoptując pobliskie jaskinie, które kiedyś zajmowały tygrysy. Główną atrakcją jest tu wycieńczająca wspinaczka po 1237 schodach na 600 metrową górę, na szczycie której znajduje się posąg Buddy, i z którego to roztacza się fantastyczny widok na okolicę. Wyskokość góry nie imponuje, ale biorąc pod uwagę fakt, że startuje się właściwie z poziomu morza, a warunki przyrody są niesprzyjające, to w efekcie spacer ten do najłatwiejszych nie należy. Na odchodne jedna mniszka zawiązała nam na ręku plecionke na szczęście. Z wyprawy znowu wrócliśmy spoceni i śmierdzący.

Słów kilka o sawngthaew, a właściwie sorng-taa-ou.Pojazd taki trąbi na przechodniów i zabiera ich ot tak po prostu z miejsca gdzie stoją, nie ma żadnych ustalonych przystanków. Nie wiemy czy mają one jakąś ustaloną trasę czy nie. Nas zabrał dzisiaj koleś i po uzgodnieniu gdzie i za ile jedziemy ruszyliśmy. Po drodze wskakiwali kolejni ludzie, nie pytali w ogóle kierowcę o trasę, po prostu jechali z nami. Ewidentnie kierowca wiózł nas specjalnie taki kawał za miasto, a pozostali pasażerowie grzecznie siedzieli i słowem się nie odezwali, że oni wcale nie chcą jechać w tym kierunku, i że nasz kierunek jest im w ogóle nie po drodze. Jakiś ogólny schemat trasy te pojazdy muszą mieć, w końcu lokalesi wsiadają do nich i gdzieś w końcu wysiadają. Ale jaka w tym logika? Cytując klasyka: "ja tego nie umiem łooobliiiiczyć".

Krabi Walking Street. Miejsce z żarciem, o którym wczoraj wspominaliśmy w ciągu dnia nie istnieje, jest tylko pustym placem. Ale wieczorem! Wygląda na to, że jest to centrum życia wieczornego. Na środku jest plac pełen stolików, dookoła pełno kramów z jedzeniem, a nad wszystkim góruje scena, na której z niezwykłym wigorem i pełni pasji lokalni mieszkańcy odprawiają rytuał karaoke. Całe rodziny przychodzą tutaj zjeść i posłuchać rzewnych piosenek. Oczywista znowu tu dziś trafiliśmy, wciągneliśmy całą gamę pysznych rzeczy. Zapamiętajcie, że bedąc w Krabi trzeba zajrzeć koniecznie na Krabi Walking Street.

Krabi nie oferuje specjalnie dużo atrakcji, ale atmosfera miasta spodobała nam się i polecamy je wszystkim.

Kończy się krajoznawcza część podróży, pora na relaks. Od jutra akcja plaża, ruszamy na Railay Beach.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Wiurka
Wiurka - 2012-11-10 20:47
no nieźle, chociaż ja osobiście wolę te dzikie 'klim aty', które tam zaliczacie ;) ps. Nukak to decydowanie nie wasz kot ;/ nie lubi nawet zapachu piwa, no i w sumie już sprzedany ;p kumpeli nie odstępuje na krok. udanego plażowania ;)
 
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 44 wpisy44 95 komentarzy95 251 zdjęć251 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
26.10.2012 - 18.11.2012
 
 
21.03.2011 - 13.04.2011