Po odespaniu trudów podróży dzień spędziliśmy leniwie, najpierw śniadanie na plaży, a potem kąpiel, książka, kąpiel, książka, kąpiel itd... Oczywiście po wczorajszych poparzeniach dzisiaj większość czasu spędzilismy w cieniu.
Monotonnię tego dnia urozmaiciliśmy sobie wycieczką na pobliską wysepkę do której dostęp ułatwił popołudniowy odpływ. Pierwszy raz w życiu widzieliśmy namorzyny, ciekawy to widok widzieć drzewa z korzeniami wystającymi ponad powierzchnię gruntu a raczej wody.
Generalnie fajnie się tak poobijać, ale na dłuższą metę pobyt tutaj to tylko rozwalanie kasy, dlatego jutro zmieniamy lokalizację. Przyjdzie nam się zmierzyć z azjatycką nowoczesną metropolią - Kuala Lumpur w Malezji.